Posty

nadopiekuńczość hamuje rozwój dziecka

polecam obejrzeć i posłuchać :) ze specjalną dedykacją dla tych, którzy zamienili moje ostatnie wakacje w traumę, i podważali wszelkie moje decyzje o pomaganiu mojemu dziecku w usamodzielnianiu się. Po roku czasu wiem, że wysłanie dziecka na obóz sportowy w wieku 6 lat było moją najlepszą decyzją, i jestem z siebie dumna, że nie ugięłam się pod ostrą krytyką najbliższych. Moje dziecko wróciło z obozu szczęśliwe, bardziej samodzielne niż było wcześniej, w dodatku spędziło ten czas z dobrymi pedagogami, którzy pokazali mu, że mężczyźni też mogą być normalnymi i dobrymi ojcami. I że nie decydują o tym więzy krwi. Teraz w wieku 7 lat z chęcią jedzie na drugi obóz, i potrafi sobie sam kupić lody w sklepie. I on też jest z siebie dumny.

co Waszym zdaniem zrobić, by poprawić ściągalność alimentów należnych dzieciom?

Obraz
na jakimś forum padło takie pytanie, więc postanowiłam na nie odpowiedzieć. Szanowny Panie Rzeczniku Praw Obywatelskich, otóż, jak już parę razy pisałam na różnych forach, sposób jest bardzo prosty. Z tego, co wiem, inne osoby również wspominały już o tym pomyśle. I dziwię się, że do tej pory omija się go szerokim łukiem. Wystarczyłoby wnieść przepis, wg którego alimenciarze musieliby wpłacać alimenty bezpośrednio na konto Funduszu Alimentacyjnego. Rozwiązałoby to co najmniej dwa problemy za jednym zamachem. Rodzice, którzy otrzymują alimenty na dzieci, dostawaliby je bezpośrednio z Funduszu Alimentacyjnego, i nie musieliby marnować czasu na zbędną drogę przez mękę, jaką jest papierologia fundowana im we wszystkich urzędach. Rodzic który stara się o ściągalność alimentów musi poświęcić min. jeden dzień w tygodniu na sprawy urzędowe i papierkowe. I nie jest to wizyta tylko w jednym urzędzie, ale w trzech przynajmniej: u Komornika, w Sądzie, w MOPS-ie. Czasami na Komendzie Policji

bezrobotności ciąg dalszy... czyli SŁOIKI rządzą!

Obraz
Poszłam na szkolenie skierowana z UP, bo to była jedyna możliwość otrzymania groszy na 2 miesiące. Na moment, żeby stanąć na nogi i móc mieć chwilę na działanie. Może na porozsyłanie CV, może na załatwienie paszportu. Bo powiem Wam drodzy czytelnicy, że coraz bardziej we własnym mieście nie czuję się na miejscu. Wśród 12 uczestniczek jestem jedyną samotną matką, i jedyną rodowitą warszawianką. I jako jedyna bez prawa do zasiłku. Jest mi cholernie przykro słuchać, jak "słoiki" śmieją się z nas że przywożą do stolicy słoiki. Że dzięki temu mają jak przeżyć. Bo szefowie którzy też są SŁOIKAMI, zaniżają pensje do standardu słoików. Bo SŁOIKI nie odprowadzają podatków w Warszawie. Nie rejestrują i nie ubezpieczają aut w Warszawie. Nie muszą zaopatrywać się jedynie w sklepach warszawskich. A to są cholernie duże wydatki. Zwłaszcza dla rodowitych warszawskich samotnych matek. A jak zbliżają się wakacje, SŁOIKI śmieją mi się w twarz że jadą za darmo na wakacje poza Warszawę, do swo

Pamiętnik bezrobotnej...

Obraz
Drodzy czytelnicy :) stało się, jestem bezrobotna... oficjalnie zarejestrowana w Urzędzie Pracy. Zdolna, zawsze punktualna, niezwykle wydajna w pracy, i masakrycznie stłamszona przez pracodawców. Bo? Bo jestem mamą. Bo samotnie wychowuję dziecko. Bo podatki odprowadzam w Warszawie i nie mam skąd przywieźć do domu słoików pełnych jedzenia. Tak bardzo mi tego pracodawca zazdrościł, że aż zakazał mi urlopu. Wyobrażacie sobie?? Praca w sekretariacie szkoły. Niejednokrotnie po godzinach, bo szkoła prestiżowa. Na chorobowym czy to swoim czy dziecka, obydwoje musieliśmy stawiać się w pracy zwarci i gotowi: ja i mój 4-letni synek. Na szczęście obydwoje jesteśmy zahartowani i nie zdarzało się to często. Częściej zdarzało mi się iść na zwolnienie lekarskie z powodu przemęczenia w pracy. Na sesji u psychiatry dowiedziałam się że tak naprawdę na jednym etacie ogarniam cztery etaty co najmniej, jeśli chodzi o zakres obowiązków i zadań do wykonania w ciągu dnia. Pracodawca próbował mi wmówić, że fa

Naiwność to moc i młodość!

... jak powiedział Władysław Sikora. Dziękuję Panu za te słowa ALLELUJA! Od dłuższego czasu przymierzam się do tego tekstu, inspirowana własnymi doświadczeniami jak i doświadczeniami innych kobiet, głównie oczywiście samotnych mam. Znalazłam na Internecie tekst Pana Sikory, który idealnie odwzorowuje to co myślę. Zanim jednak go zacytuję, chciałabym jedynie dodać od siebie, iż nie godzę się na to, abyśmy my kobiety były piętnowane tym określeniem. NAIWNOŚĆ nie jest piętnem, nie jest cechą nabytą. Jest cechą wrodzoną, darowaną nam od Boga. Jest cechą którą głównie przypisuje się kobietom. NAIWNOŚĆ pozwala nam kochać bezgranicznie i bezinteresownie, czego często mężczyźni nawet nie są sobie w stanie wyobrazić. Za to często wykorzystują jej istnienie aby usprawiedliwić swoje kłamstwa i złe postępki, i ciężar swojej winy zwalić własnie na kobietę. Czy zauważyliście że w kontekście jakiejkolwiek sprawy, w której ofiarą jest kobieta, jedyny wniosek jaki bezkarnie jest rzucany w eter to:

bankowa mafia, czyli kolejna odsłona samodzielnego macierzyństwa

Drogie, samotne mamy! Nie zakładajcie kont w bankach! To taki mój świeży pomysł na wygranie z systemem, który o nas nie dba. Nie będzie przepływu gotówki, nie będzie procentów z których powstają kolejne oddziały banków, w których wiecznie nie ma z kim porozmawiać... I może wtedy nasz rząd, który karmi się tymi skapującymi z banków złociszami, może wtedy zauważy, że tak naprawdę karmił się głównie pieniędzmi najbiedniejszych. Może wtedy dojrzy skalę problemu, i ilość naprawdę ledwo funkcjonujących samotnych Mam. Dlaczego nie piszę o emerytach? Bo oni w sumie lepiej funkcjonują niż my, mimo iż muszą dorabiać do emerytury. No bo posiadają emerytury. MY ICH NIE BĘDZIEMY POSIADAĆ! Mimo iż harujemy całe życie i odprowadzamy regularnie składki do ZUS - największej mafii po bankach. Posiadamy "łyse" pensje, zazwyczaj dużo mniejsze niż te które mają emeryci, bo my nie mamy jeszcze "wypracowanych lat". Kolejny plus nieposiadania konta w banku, to to, że bank nie może os

500+

Obraz
Chyba muszę się przypomnieć z moim postulatem, ponieważ męczy mnie już ciągła walka i w rządzie i w społeczeństwie, która do niczego nie prowadzi, i tylko odbija się negatywnie na nas samotnych mamach. Wykorzystuje się nasz status do tej walki, ale czy ktoś gdzieś, wśród tych ludzi przekrzykujących się na wokandzie zauważył chociaż jednego samotnego rodzica i usłyszał co on ma do powiedzenia???? Oczywiście że nie, bo usłyszałby: "STOP!!! DOŚĆ!!! PRZESTAŃCIE SPROWADZAĆ NAS NA MARGINES! PRZYRÓWNYWAĆ DO NIEGO I ROBIĆ Z NAS PATOLOGIĘ!" Nasz rząd sprowadza nas pod linijkę patologii i tak chciałby aby wszyscy nas postrzegali. "-Nie dostaniesz zapomogi jeśli przyjdziesz do urzędu umyta! - Nie jesteś umyta, zabierzemy Ci dziecko! - W mieszkaniu masz porządek? Nie dostaniesz żadnej zapomogi! - Nie masz porządku w mieszkaniu? Zabierzemy Ci dziecko! - Dziecko choruje? Nie wolno Ci odebrać wolnego z wypracowanych nadgodzin (nie płaconych przez pracodawcę), żeby się nim opiek